niedziela, 16 listopada 2014

Mam 5 lat :)

Zbieram się do napisania tego postu od kilku dni, ale jak to w życiu bywa - ciągle coś staje na przeszkodzie. Mam tyle informacji, że sama nie wiem od czego zacząć - zacznę więc od początku.
W styczniu jak wiecie Tola była na turnusie i wówczas postanowiliśmy odstawić wózek i tyle na ile forma Toli pozwoli chodzić za rękę. To postanowienie kontynuowaliśmy tez po powrocie do domu i wymagaliśmy tego od wszystkich, którzy na co dzień opiekują się Tolą. Głęboko wierzyliśmy, iż Tola poczuje się z czasem stabilniej na dwóch nóżkach i z czasem podejmie próby samodzielnego chodzenia. Intuicja jak dotąd nigdy nas nie zawiodła po kilku miesiącach Tola zdobyła się na odwagę i początkowo chodziła przy meblach, potem pokonywała dystans od jednego do drugiego mebla bez trzymania, aż w końcu RUSZYŁA...






















Na turnusie lipcowym jej chód był jeszcze bardzo niepewny i asekuracyjny ale dzisiaj niemal biega!!! Chodzenie sprawia jej niesłychaną radość, burza loków rytmicznie podskakuje, a uśmiech nie schodzi z jej ust.
Na ten sukces (poza zaangażowaniem Toli) składa się również wysiłek włożony przez jej rehabilitantów podczas turnusów rehabilitacyjnych - w tym roku Tola była na czterech turnusach i aktualnie jest w trakcie piątego. Dodatkowo rehabilitowana jest w przedszkolu i podczas indywidualnych zajęć. Codziennie ją podziwiam za zapał i samozaparcie - Chodakowska pewnie byłaby też z niej dumna.

To nie koniec sensacji... Każdy z was, kto zna trochę Tolę wie jaką ubogą ma dietę. Najchętniej zjada wszystko co słodkie, a jak już ewentualnie uda nam się przeforsować coś innego to zawsze zjada to na przemian z Monte lub Danio karmienie Toli to droga przez mękę - krzyk, złość i łzy. Na całe szczęście wiem doskonale, że Tola do wszystkiego musi się przekonać, potrzebuje czasu i zrozumienia... Dzisiaj zjadła na kolację: kromkę ciemnego pieczywa z masłem, kiełbaskę, pół jajka na twardo, dwa plasterki pomidora i ogórka - wszystko drobno pokrojone (nie, nie blendowane) i tak! wreszcie bez serka! Do tego wypiła 250 ml herbaty owocowej z kubka! TAK, z kubka. Tydzień temu definitywnie pożegnaliśmy sylikonowego uspokajacza i z tego powodu jesteśmy przeszczęśliwi. Tola pokochała kubek i pije nawet wodę. Od dwóch tygodni ćwiczymy też samodzielne jedzenie specjalnie przygotowaną łyżeczką.















We wrześniu Tola skończyła 5 lat - i swoimi osiągnięciami udowodniła sobie i innym, że stać ją na wiele. Jestem z niej taka dumna Tyle czasu potrzebowała by zacząć CHODZIĆ, JEŚĆ pełnowartościowe posiłki, PIĆ z kubka - wiele miesięcy starań naszych i terapeutów dały wreszcie efekt - dziękuję wszystkim tym, którzy się do tego przyczynili.
Przed Tolą kolejne wyzwanie - KOMUNIKACJA ALTERNATYWNA. Na tym gruncie ma już pewne sukcesy, ale ciągle czuję że stać ja na więcej. Zakupiliśmy ostatnio program do tworzenia obrazków do komunikacji i planujemy zakup tabletu z oprogramowaniem do komunikowania się - trzymajcie kciuki za powodzenie! W styczniu jedziemy na pierwszy turnus w nowym roku, a trzy kolejne już mamy zaplanowane. Dzięki Waszemu wsparciu możemy pokryć w znacznej części wszystkie wydatki związane z rehabilitacją i terapią Toli - Wielkie dzięki, to na prawdę wiele dla nas znaczy!


P.S. Mam problemy z umieszczaniem zdjęć na blogu więc zapraszamy na Toli profil na Face Book'u: https://www.facebook.com/groups/tolafryt/











1 komentarz: